Blog

11.04.2025

Fikcyjne samozatrudnienie – skala zjawiska i sytuacja prawna w Polsce

Fikcyjne samozatrudnienie – czyli praca na własnej działalności gospodarczej, która w rzeczywistości spełnia wszystkie cechy etatu – to poważny problem w wielu branżach. W praktyce często oznacza brak ochrony pracowniczej, urlopów, czy zabezpieczenia w razie choroby. Jak duża jest skala tego zjawiska w Polsce? Co mówi na ten temat prawo? I czy państwo ma skuteczne narzędzia, by temu przeciwdziałać? Sprawdzamy, jak wygląda sytuacja fikcyjnych samozatrudnionych w Polsce – z perspektywy przepisów, statystyk i codziennej praktyki.

Pozorne samozatrudnienie – to warto wiedzieć

✅ Fikcyjne samozatrudnienie jest zjawiskiem, które występuje, gdy osoba formalnie prowadzi działalność gospodarczą, ale w rzeczywistości pracuje na warunkach, które przypominają stosunek pracy.

✅ W Polsce fikcyjne samozatrudnienie jest szczególnie powszechne w branży IT oraz ochronie zdrowia, gdzie osoby świadczące usługi na zasadach B2B często wykonują pracę w sposób charakterystyczny dla etatów.

✅ Liczba osób w tej sytuacji oscyluje w granicach 130–180 tysięcy, co pokazuje dużą skalę zjawiska.

✅ Wysoka liczba fikcyjnych samozatrudnionych wynika z kilku czynników. Pracodawcy korzystają z tej formy współpracy, by zredukować koszty związane z zatrudnieniem na etacie, m.in. składki ZUS, odprawy czy urlopy. Z kolei dla pracowników samozatrudnienie może wydawać się atrakcyjne, oferując wyższe wynagrodzenie netto i większą elastyczność.

✅ Choć samozatrudnienie teoretycznie oznacza większą niezależność, w praktyce może prowadzić do utraty wielu praw pracowniczych, takich jak prawo do urlopu, zwolnienia lekarskiego czy ochrony przed zwolnieniem.

👉🏻 Na Asistwork znajdziesz zatrudnienie dopasowane do Twoich preferencji i potrzeb!

Różnice pomiędzy samozatrudnieniem a stosunkiem pracy

Samozatrudnienie i stosunek pracy to dwie zupełnie odmienne formy świadczenia pracy, które wiążą się z innymi obowiązkami, prawami i konsekwencjami prawnymi. Stosunek pracy, uregulowany przez Kodeks pracy, opiera się na podporządkowaniu pracownika pracodawcy – oznacza to, że pracownik wykonuje swoje obowiązki osobiście, w określonym czasie i miejscu, pod kierownictwem przełożonego. Pracodawca jest zobowiązany do zapewnienia pracownikowi odpowiednich warunków pracy, wynagrodzenia, ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego, a także przysługują mu m.in. prawo do płatnego urlopu wypoczynkowego, zwolnienia lekarskiego czy ochrony przed zwolnieniem w określonych przypadkach.

Z kolei samozatrudnienie polega na prowadzeniu jednoosobowej działalności gospodarczej, w ramach której osoba wykonuje usługi lub zlecenia dla innych podmiotów – często na podstawie umów cywilnoprawnych (np. umowy o świadczenie usług). Samozatrudniony nie jest podporządkowany zleceniodawcy w takim samym zakresie – sam organizuje sobie pracę, ponosi ryzyko gospodarcze, odpowiada za rezultaty swojej działalności oraz sam opłaca składki na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne i podatki. W odróżnieniu od pracownika nie ma gwarancji urlopu, stałego dochodu ani ochrony na gruncie prawa pracy.

Kluczową różnicą jest więc stopień niezależności. Pracownik podlega kierownictwu i ma ograniczoną swobodę działania, natomiast samozatrudniony działa na własny rachunek, podejmuje decyzje w zakresie sposobu i czasu wykonywania zleceń oraz ponosi większe ryzyko. W praktyce jednak granica ta bywa rozmyta – zwłaszcza gdy samozatrudniony wykonuje swoje obowiązki wyłącznie na rzecz jednego podmiotu, w stałych godzinach i pod jego nadzorem. W takich sytuacjach może dochodzić do tzw. fikcyjnego samozatrudnienia, które jest próbą obejścia przepisów prawa pracy.

 

💡Przeczytaj także: UoP vs B2B – na czym polegają różnice? [Tabela porównawcza]

Czym jest fikcyjne samozatrudnienie?

Fikcyjne samozatrudnienie to sytuacja, w której osoba formalnie prowadzi pozarolniczą działalność gospodarczą i wystawia faktury za swoje usługi, ale w rzeczywistości wykonuje pracę w warunkach typowych dla stosunku pracy. Oznacza to, że choć na papierze jest przedsiębiorcą, to faktycznie pracuje tak jak etatowy pracownik – pod nadzorem, w ustalonych godzinach, w konkretnym miejscu, często wyłącznie dla jednego „klienta”, który de facto pełni rolę pracodawcy.

W świetle prawa, jeśli relacja między stronami spełnia cechy stosunku pracy (zgodnie z art. 22 Kodeksu pracy), to niezależnie od nazwy umowy, powinna być traktowana jako umowa o pracę. Dlatego fikcyjne samozatrudnienie jest niezgodne z przepisami i może skutkować konsekwencjami prawnymi – dla obu stron.

Jakie są powody występowania fikcyjnego samozatrudnienia?

Powody występowania fikcyjnego samozatrudnienia są złożone i wynikają zarówno z interesów pracodawców, jak i pracowników. Z perspektywy pracodawców, główną motywacją jest obniżenie kosztów pracodawcy. Umowa o pracę wiąże się z obowiązkiem odprowadzania wysokich składek na ZUS, opłatą za urlopy, chorobowe, dodatki za nadgodziny czy ewentualne odprawy. Przejście na samozatrudnienie pozwala znacząco ograniczyć te zobowiązania – zamiast ponosić koszty pracownika, pracodawca staje się klientem usług zewnętrznego wykonawcy. To również sposób na eliminację obowiązków administracyjnych i kadrowych – samozatrudniony sam dba o swoje rozliczenia i formalności.

Z kolei dla pracowników, szczególnie tych młodych lub działających w wolnych zawodach, samozatrudnienie bywa atrakcyjne ze względu na wyższe wynagrodzenie netto. Niższe składki ZUS (np. w przypadku preferencyjnych stawek dla nowych firm), możliwość korzystania z ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych, odliczania kosztów uzyskania przychodu i większa elastyczność w zakresie fakturowania sprawiają, że „na rękę” można zarobić więcej niż na etacie. W niektórych przypadkach osoby przyjmujące taką formę współpracy liczą również na większą swobodę i pozory niezależności, choć w praktyce bywa to złudne.

Nie bez znaczenia jest też presja rynku pracy. Zdarza się, że nieuczciwi pracodawcy stawiają dotychczasowym pracownikom ultimatum: „działalność albo brak współpracy”. Takie osoby mogą nie mieć innego wyboru i decydują się na samozatrudnienie nie z przekonania, lecz z konieczności. W efekcie powstaje szara strefa zatrudnienia, w której pozory niezależności maskują faktyczne podporządkowanie i zależność ekonomiczną.

Skala występowania fikcyjnego samozatrudnienia w Polsce

​Zgodnie z raportem Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), liczba osób fikcyjnie samozatrudnionych w Polsce w ostatnich latach wynosiła od 130 do 180 tysięcy, osiągając szczyt w 2018 roku. Najczęściej takie zjawisko występuje w branży IT oraz w ochronie zdrowia, gdzie osoby prowadzące działalność gospodarczą stanowią ponad 20% wszystkich samozatrudnionych. Szacuje się, że w sektorze IT liczba fikcyjnie samozatrudnionych wzrosła z 9 tysięcy w 2010 roku do 26 tysięcy w 2020 roku.​

W obliczu zwiększenia się skali tego zjawiska, w 2024 roku Szef Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) wydał istotną decyzję dotyczącą stosowania umów B2B w relacjach pracodawca–pracownik. W ocenie Szefa KAS, założenie spółki zależnej i formalne przekształcenie stosunku pracy w umowy B2B ze spółką zależną, przy zachowaniu tych samych obowiązków i warunków pracy, może stanowić tzw. fikcyjne samozatrudnienie motywowane chęcią uzyskania korzyści podatkowej. Takie praktyki mogłyby zostać uznane za sprzeczne z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych (PIT), ponieważ prowadziły do powstania korzyści podatkowej sprzecznej z intencją ustawodawcy, nie zmieniając istoty stosunku pracy.

Decyzja ta podkreśla, że umowy B2B powinny być stosowane w przypadkach, gdzie współpraca opiera się na rzeczywistej działalności gospodarczej, a nie jako narzędzie do optymalizacji podatkowej przy jednoczesnym zachowaniu charakterystyki stosunku pracy. W przeciwnym razie, organy skarbowe mogą uznać takie działania za unikanie opodatkowania, co wiąże się z konsekwencjami prawnymi i finansowymi.

W jakich branżach to zjawisko jest najbardziej powszechne?

Zjawisko fikcyjnego samozatrudnienia jest najbardziej powszechne w tych branżach, gdzie charakter pracy pozwala formalnie zachować pozory niezależności, a jednocześnie realnie występuje wysoki stopień podporządkowania. Oto sektory, w których problem ten występuje najczęściej:

Branża IT: To zdecydowany lider, jeśli chodzi o skalę zjawiska. Programiści, testerzy, administratorzy czy analitycy danych bardzo często pracują tylko dla jednego „klienta”, w ustalonych godzinach, wykonując polecenia przełożonych – mimo że formalnie prowadzą jednoosobową działalność.

Opieka zdrowotna: Lekarze, pielęgniarki, fizjoterapeuci – wielu z nich pracuje w szpitalach lub przychodniach jako „samozatrudnieni”, choć ich tryb pracy nie różni się od tego, jaki mieliby na etacie. Dla placówek medycznych to sposób na zmniejszenie kosztów i ominięcie limitów zatrudnienia.

Fikcyjne samozatrudnienie dotyczy także prawników, architektów, badaczy naukowych, marketingowców, grafików, dziennikarzy i wielu innych, choć prawdopodobnie w mniejszym stopniu niż w wyżej wymienionych branżach.

Czy jest możliwe legalne przejście pracownika z UoP na B2B?

Tak, legalne przejście z umowy o pracę na współpracę B2B jest możliwe – ale pod pewnymi warunkami. Liczy się to, jak wygląda faktyczna relacja między stronami po przejściu na B2B. Taka zmiana nie może służyć jedynie obejściu przepisów Kodeksu pracy.

Jeśli nowa umowa B2B odwzorowuje poprzednie warunki etatu (te same godziny, miejsce pracy, przełożeni), to może zostać uznana za fikcyjne samozatrudnienie. Kiedy przejście z umowy o pracę na własną działalność jest legalne?

  • Osoba prowadzi rzeczywistą działalność gospodarczą – tzn. może świadczyć usługi nie tylko dla jednego podmiotu, samodzielnie ustala warunki pracy, ponosi ryzyko gospodarcze, organizuje swoją pracę, może odmówić zlecenia.

  • Brak jest podporządkowania – czyli zleceniodawca nie kieruje codzienną pracą wykonawcy, nie narzuca mu godzin, miejsca ani sposobu wykonania zadań.

  • Zachowana jest swoboda działania – wykonawca może mieć innych klientów, nie musi wykonywać pracy osobiście, ma prawo korzystać z podwykonawców, narzędzi i metod według własnego wyboru.

Kiedy przejście może zostać zakwestionowane?

  • Gdy zmiana służy tylko obniżeniu kosztów pracy, a realnie nic się nie zmienia w sposobie wykonywania obowiązków.

  • Gdy nowy przedsiębiorca nadal pracuje wyłącznie dla jednej firmy, pod jej nadzorem, w ustalonych godzinach – czyli spełnia wszystkie cechy stosunku pracy (art. 22 Kodeksu pracy).

  • Gdy pracownik został zmuszony do przejścia na B2B – np. pod groźbą zwolnienia.

WAŻNE: Warto pamiętać, że każda sytuacja związana z fikcyjnym samozatrudnieniem może być inna i wymagać indywidualnej analizy przez specjalistę prawa pracy. Przepisy prawa pracy oraz przepisy podatkowe są złożone, a sama kwestia samozatrudnienia bywa trudna do oceny w praktyce, zwłaszcza gdy chodzi o granicę pomiędzy legalnym samozatrudnieniem a próbą obejścia prawa. W związku z tym, osoby, które czują się poszkodowane lub mają wątpliwości co do charakteru swojej współpracy z pracodawcą, powinny skonsultować się z prawnikiem specjalizującym się w prawie pracy. Tylko profesjonalna analiza konkretnych okoliczności może pomóc w ustaleniu, czy dany przypadek kwalifikuje się jako fikcyjne samozatrudnienie, a jeśli tak, jakie kroki należy podjąć, aby zapewnić ochronę swoich praw i interesów.

Jak państwo walczy z fikcyjnym samozatrudnieniem?

​Państwo podejmuje szereg działań mających na celu zwalczanie fikcyjnego samozatrudnienia. Władze planują przyznać PIP nowe uprawnienia, umożliwiające nakazywanie przekształcenia umów cywilnoprawnych, takich jak umowy B2B, umowy zlecenia czy umowy o dzieło, na umowy o pracę, jeśli charakter współpracy spełnia przesłanki stosunku pracy. Taka zmiana ma na celu eliminację praktyk polegających na sztucznym tworzeniu samozatrudnienia w celu uniknięcia obowiązków pracowniczych i podatkowych. Zawieranie umów B2B z byłymi pracodawcami jest szczególnie monitorowane, ponieważ może wskazywać na próbę obejścia przepisów prawa pracy.

Fikcyjne samozatrudnienie jest identyfikowane na podstawie różnych kryteriów, w tym przede wszystkim:

  • Praca wykonywana jest wyłącznie dla jednego zleceniodawcy.

  • Charakter pracy przypomina stosunek pracy (np. brak niezależności czy odpowiedzialności za wyniki).

  • Osoba samozatrudniona korzysta z narzędzi dostarczonych przez zleceniodawcę i nie poszukuje innych klientów.

Konsekwencje dla pracodawców i samozatrudnionych po wykryciu fikcyjnego samozatrudnienia

​Fikcyjne samozatrudnienie, polegające na formalnym prowadzeniu działalności gospodarczej przy jednoczesnym wykonywaniu pracy na warunkach stosunku pracy, niesie za sobą poważne konsekwencje zarówno dla pracodawców, jak i pracowników.

Zaległe składki i podatki: Organy podatkowe traktują umowy B2B zawierane z byłymi pracodawcami jako próbę unikania opodatkowania. W rezultacie pracodawca może zostać zobowiązany do zapłaty zaległych składek na ubezpieczenia społeczne oraz podatków, co wiąże się również z naliczeniem odsetek za zwłokę.

Przekształcenie umowy: Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) ma mieć przyznane uprawnienia do nakazania przekształcenia umów B2B na umowy o pracę, co wiąże się z koniecznością dostosowania wynagrodzeń oraz warunków zatrudnienia do wymogów Kodeksu pracy.

Roszczenia regresowe: Po uiszczeniu zaległych składek i podatków, pracodawca może próbować odzyskać te kwoty od pracowników na drodze sądowej, jeżeli wykaże, że pracownicy byli świadomi fikcyjnego charakteru samozatrudnienia, co prowadzi do dalszych sporów prawnych.

Jak bronić się przed wymuszeniem samozatrudnienia przez pracodawcę?

To bardzo ważne pytanie – bo choć samozatrudnienie bywa korzystne, nigdy nie powinno być wymuszane. Jeśli pracodawca próbuje „zaproponować” przymusowe przejście z umowy o pracę na B2B, warto wiedzieć, że nie ma do tego prawa – i są skuteczne sposoby obrony.

Jeśli pracodawca proponuje przejście z umowy o pracę na samozatrudnienie, warto wiedzieć, że zgodnie z art. 22 § 1¹ Kodeksu pracy taka zmiana nie może służyć obejściu przepisów prawa pracy. Jeżeli relacja między stronami zachowuje cechy stosunku pracy – czyli pracownik wykonuje pracę osobiście, w ustalonym miejscu i czasie, pod kierownictwem przełożonego – to niezależnie od nazwy umowy, mamy do czynienia z zatrudnieniem na etat.

Pracodawca nie ma prawa wymuszać na pracowniku przejścia na działalność gospodarczą. Jeśli grozi wypowiedzeniem umowy, sugeruje, że „wszyscy tak pracują”, lub uzależnia dalszą współpracę od założenia firmy – jest to działanie bezprawne. Każdy pracownik ma prawo odmówić takiej zmiany i żądać zachowania formy zatrudnienia zgodnej z rzeczywistymi warunkami pracy.

W przypadku próby wymuszenia samozatrudnienia lub już trwającej współpracy B2B, która w rzeczywistości przypomina stosunek pracy, warto gromadzić dowody. Mogą to być wiadomości e-mail, SMS-y, grafiki pracy, faktury, umowy, a także informacje o godzinach pracy, miejscu jej wykonywania, przekazywanych poleceniach. Tego typu dokumentacja może odegrać kluczową rolę w ewentualnym sporze przed sądem pracy.

Jeśli sytuacja wydaje się nie do rozwiązania, pracownik może złożyć zawiadomienie do PIP. Inspektorzy mają uprawnienia do przeprowadzenia kontroli w firmie, ocenienia relacji prawnej i – jeśli stwierdzą nieprawidłowości – mogą wszcząć postępowanie, którego celem jest przywrócenie legalnego zatrudnienia.

Warto rozważyć konsultację z prawnikiem prawa pracy lub zwrócić się do związku zawodowego. W sytuacjach, gdy dojdzie do bezprawnego rozwiązania umowy lub samozatrudnienie okaże się fikcją, można walczyć o przywrócenie do pracy, wypłatę zaległych świadczeń, a nawet odszkodowanie. Pomoc specjalisty zwiększa szanse na pozytywne rozstrzygnięcie sprawy.